Marzec, rok 2012.
Przychodzą takie dni kiedy się kończy szkołę
średnia i staje się przed trudnym wyborem. Idziesz do szkoły i w świadomości
masz to, że po raz ostatni widzisz ten budynek, tę aulę i pozostałe miejsca.
Wychodzisz na środek, aby odebrać świadectwo. Tak, kończysz szkołę z
wyróżnieniem i masz wrażenie, że właśnie to zarówno z wynikami z matury
przybliżyło Ci wyjazd na jedną za najlepszych nowojorskich uczelni. Odbierasz
od wychowawcy świadectwo, ale nie masz czasu nawet na to, aby pożegnać się z
przyjaciółmi, bo musisz jechać na lotnisko. Wychodzisz pierwsza, zanim zrobią
to inni i tak po prostu wsiadasz do samochodu rodziców, po czym jedziesz na
lotnisko, żegnasz się z rodzicami i wsiadasz na pokład samolotu do nowego
życia. Odkąd pamiętasz chciałaś iść na studia prawnicze, Twoje podejście
zmieniło się wraz z rozpoczęciem nauki w liceum. Wtedy zdecydowałaś się na
kierunek, który bardziej Cię cieszył niż prawo. Wybrałaś dziennikarstwo
sportowe i po części też z tym łączył się wyjazd do Nowego Jorku. Wysiadasz z
samolotu i jesteś gotowa rozpocząć nowe życie jako studentka jednej z lepszych
uczelni. Na początku postanawiasz zrobić tylko licencjat i po trzech latach
wrócić do kraju. Jednak zmieniasz zdanie, kiedy trzymasz w ręku papierek z
zaliczonym licencjatem. Wtedy chcesz osiągnąć jeszcze więcej, dlatego zostajesz
na kolejne dwa lata. Jesteś w pełni zadowolona, kiedy obraniasz magisterkę na
piątkę. Dostajesz propozycję pracy i ponownie odwlekasz swój powrót do kraju.
Pracujesz w jednym z lepszych wydawnictw w Nowym Jorku, ale kiedy kończy się
umowa, którą miałaś podpisaną na rok postanawiasz wrócić. Wtedy nie masz nic do
stracenia, a możesz jedynie zyskać. Jesteś świadoma, że trójka przyjaciół,
która została w kraju mogła rozjechać się po całej Polsce, a nawet mogli
wyjechać za granicę. Rozumiesz to wszystko, bo przecież to Ty ich zostawiłaś
sześć lat temu i tak po prostu wyjechałaś. Pakujesz rzeczy i następnego dnia
wsiadasz do samolotu, który leci do Polski. Wracasz na stare śmieci i w głębi
duszy cieszysz się z tego. Na lotnisku nikt na Ciebie nie czeka. Rodzice po
Twoim wyjeździe wyjechali do ciotki, do Włoch i tam zamieszkali twierdząc, że
tutaj w Polsce nie mieli po co zostawać. Wiedziałaś jedynie, że sąsiadka miała
się zajmować ich mieszkaniem i roślinkami żyjącymi tam. Dlatego pierwsze co
robisz kierujesz się do mieszkania, w którym spędziłaś dziewiętnaście lat
swojego życia. I wszystko zaczyna się od nowa.. Rozpoczynasz stare nowe życie.
-Jak dawno Cię nie widziałam, dziecko. –
kobieta nalała do szklanki świeżo zaparzonej herbaty, której zapach roznosi się
po całym jej mieszkaniu. – Co Cię tutaj sprowadza?
-Wróciłam do kraju. – delikatnie się
uśmiechnęłam. – I chciałam zamieszkać w mieszkaniu rodziców. Mama kiedyś
wspominała, że zostawiła u pani klucze.
-Ah tak. – pani Malwina również uraczyła mnie
swoim ciepłym uśmiechem. – Prosiła, abym zajęła się jej roślinkami.
-Tak, mam zawsze miała ich mnóstwo. – na samą
myśl o tym na moją twarz wkrada się uśmiech.
-Już przyniosę Ci klucze. – podniosła się i
przeszła do kuchni, skąd po kilku minutach wróciła z talerzem kanapek i
kluczami. – Zapewne zgłodniałaś, a tam w lodówce zapewne nic nie ma.
-Dziękuję pani bardzo. – chwyciłam jej dłoń i
delikatnie ją ścisnęłam. – Jestem pani wdzięczna za te przywitanie.
-A teraz jedz dziecinko, jedz. – usiadła
naprzeciw mnie i uważnie mi się przyglądała.
Wieczór minął mi w towarzystwie pani Malwiny.
Chociaż ona tutaj była i zawsze mogłam skorzystać z jej pomocy, taki plus był
tego wszystkiego. Około godziny dwudziestej zebrałam się i zabierając klucze
wraz z walizkami przeszłam do mieszkania rodziców. Otwierając drzwi głęboko
odetchnęłam, nie wiedząc dlaczego. Może po prostu obawiałam się tego powrotu,
ale to Polska była moim domem i mimo wszystko chciałam wrócić. Weszłam do
środka i zamknęłam za sobą drzwi . Walizki zostawiłam w przedpokoju, a do
swojej starej sypialni przytaszczyłam jedynie tę, w której miałam rzeczy
niezbędne do wieczornej toalety. Najpierw włączyłam wszystkie niezbędne korki,
a zakręcone zawory odkręciłam.
-Witaj Polsko. – powiedziałam sama do siebie.
Spojrzałam przez okno, a panorama Bydgoszczy
nic się nie zmieniła przez te sześć lat. Weszłam do łazienki, wzięłam szybki
prysznic, ubrałam pidżamę i wyszłam, po czym ułożyłam się na swoim łóżku i
zasnęłam.
Po przebudzeniu szybko się ubrałam i
postanowiłam zrobić zakupy. Lodówkę miałam pustą więc jedynie ta opcja
wchodziła w grę. Po drodze zapukałam do pani Malwiny z zapytaniem o jakieś
rzeczy ze sklepu. Poprosiła mnie, abym kupiła jej kilka rzeczy niezbędnych do
obiadu, po czym zaprosiła mnie na niego. Nie wypadało mi odmówić, więc bez
zawahania się zgodziłam. W supermarkecie byłam po dziesięciu minutach drogi
spacerkiem. Wzięłam wózek i rozpoczęłam spacer po sklepowych alejkach.
Wrzucałam do wózka jedynie niezbędne rzeczy wraz z tymi, o które poprosiła mnie
sąsiadka. Kiedy byłam pewna tego, że wszystko już mam stanęłam w kolejce przy
kasie. Zapłaciłam, spakowałam zakupy do reklamówek i wyszłam ze sklepu. Mijało
mnie sporo osób, więc żadnej się nie przyglądałam.
-Nic się nie zmieniłaś, Natalia.
__________________________________________________________
No to startujemy z czymś nowym. ;). Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu i chętnie będziecie tutaj zaglądać, jak również komentować. ;)
Pozdrawiam, inaccessiblegirl!
No i kogoż to Natalia spotkała? :D ogólnie podoba mi się, zapowiada się baaaaaaaardzo ciekawie :DD czekam na więcej :*
OdpowiedzUsuńA gdzie tam. ;D ;*
UsuńDziękuję za miłe słowa i również pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńjuż mi się podoba :) będę stałym bywalcem. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo! ;)
UsuńBardzo mi się podoba ten początek :) Nie ukrywam, że wybór bohatera także ;D
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie i na pewno na bieżąco będę śledzić ciąg dalszy :)
http://fighting--for--happiness.blogspot.com/
Usuńjeśli jesteś zainteresowana to zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
Natalia...ach, moje ukochane imię, strasznie mi się podoba, i wszystkie bohaterki moich opowiadań są Nataliami, sama chciałabym się tak nazywać!:D
OdpowiedzUsuńJuż lubię to opowiadanie! Ciekawie się zaczyna no i Wrona głównym bohaterem, będzie fajnie :) Pozdrawiam!
Cieszę się, że przypadło do gustu! ;)
UsuńJest Wrona, jest impreza. Będę tutaj na pewno. ;)
OdpowiedzUsuńA jeśli masz ochotę na Wronę mojego autorstwa, zapraszam tutaj: www.tydzien-niepewnosci.blogspot.com
Zajrzę na pewno! ;)
Usuń